Kotek zaginął po bezprawnym wejściu administratora do mieszkania pod moją nieobecność. To on otworzył okno, przez które kot wypadł z 2. piętra, doznał obrażeń i trafił do kliniki, a potem do schroniska. Tam wydano go obcym jako bezdomnego, mimo że miał chip i był mój. Nikt mnie nie poinformował — ustaliłam to sama, kontaktując się z kliniką. Sprawa została zgłoszona do prokuratury